Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘Polski Grzebień’

Nie ma to jak wyjechać w góry o północy po 4 godzinach snu, taszczyć plecaki i line ze szpejem, na mrozie przez ciemny las by po trzech godzinach zamarzać na zimnym piździdle podczas wschodu słońca. Nie ma jak się przekonać przy pięknej pogodzie i uzbrojeniu się, że zmrożony śnieg jest ch.. i w końcu nie ma jak od Tanapu usłyszeć miłe  „Ahoj, chodnik od 1.11 jest zamknięty, najlepiej zejść na dół”.

Przynajmniej piwo mieliśmy…

(więcej…)

Read Full Post »

15 godzin akcji górskiej, 20 godzin łącznie z przejazdem, wschód, szczytowanie, piękne widoki, błądzenie w ciemnościach i skrajne wyczerpanie. Mam nadzieję, że przynajmniej częściowo uda mi się opisać odczucia jaka nam towarzyszyły we wtorek. Zaczęło się standardowo, zadzwonił budzik oznaczający wybicie 3:00. Zwlekamy się z łóżka, lekkie śniadanie, kawa i w niezniszczalnym Bravo obieramy kurs do Tatrzańskiej Polanki. Na zakopiańskich serpentynach jedzie przed nami jakiś wielki dziwoląg białym zdezelowanym busem obklejonym napisami JAHWE, CZŁOWIEK – NIEWIASTA, SZATAN=ZŁO itp. przerażające co ludzie mają pod kopułą! Dojeżdżamy na miejsce i kierujemy się dobrze znanym zielonym szlakiem w stronę Śląskiego Domu. Przed wejściem do lasu mamy przyjemność podziwiać wschód słońca nad Słowacją i Tatrami Niżnymi, jest pięknie! Jest rześko więc idzie się dobrze, dobrym tempem, pierwsze lody i śniegi zaczynają się w lesie, ale jakaś konkretniejsza warstwa przykrywająca kamienie zaczyna się dopiero przy Wielickim Stawie. Zakładamy raki i przy tabliczce, zakazującej wstępu mijają nas dwaj towarzysze z TANAPu i pozdrawiają przyjaznym „Ahoj”. Puszczamy ich przodem i mamy tylko nadzieję, że nie chcą iść tam gdzie my. Bawimy się trochę w ciuciu babkę i kiedy filance chowają się za zakręt albo wzniesienie my idziemy, kiedy nas obserwują udajemy, że robimy zdjęcia i zaraz wracamy. W końcu odbili w stronę Wielkiej Granackiej Turni, a my możemy przyspieszyć, na wysokości mniej więcej Granatowego Kotła widzimy, że wracają więc przyspieszamy jeszcze bardziej. Okazuje się, że TANAPowcy wracają do schronu więc rozsiadamy się pod Suchą Kopą Wielicką i opalamy chwilę w słońcu. Wszystkie chmury wiszą nisko nad Słowacją więc widoki mamy jak z bajki, wiatru praktycznie zero, czasami czuć tylko lekkie podmuchy halnego. Zbieramy się i idziemy dalej. Trzeba się trochę pomęczyć bo doszliśmy do większego zrębu i za bardzo zboczyliśmy ze szlaku, na szczęście widać, że ktoś wczoraj lub przedwczoraj szedł już tą trasą i jest gdzie nogi stawiać. Dochodzimy do Długiego Stawu i ubieramy stuptuty (czemu tego nie zrobiliśmy wcześniej?). Bez zbędnego marnowania czasu idziemy dalej, niestety wysokość robi swoje i Wielickim Kotle musieliśmy znaleźć dogodne miejsce do podpięcia tlenu.

Gerlach i ZTGM

(więcej…)

Read Full Post »

O szóstej rano wyjeżdżamy Madzią Puchatego w stronę Zakopanego. Plan jest taki, że jak pogoda będzie kijowa to idziemy na Polski Grzebień (2200 m n.p.m.), a jak będzie widać słońce to atakujemy coś po naszej stronie tatr. Oczywiście, że zdobywaliśmy przełęcz na Słowacji. Koniec czerwca, a pogoda jak na początku marca tylko śniegu mniej. Dojeżdżamy do Tatrzańskiej Polanki, samochód zostawiamy przy głównej drodze i w składzie ja, Pilarka i Puchaty ruszamy asfaltem pod górę. Zaraz za parkiem koło poczty jest budka w której należy zabecalować za parking i wejście, a my zapomnieliśmy o ojrosach. Na nasze szczęście ruch był praktycznie zerowy i filanc urządził sobie drzemkę. Szybkim krokiem mijamy budę i idziemy dalej asfaltem. Po kilku minutach droga robi się już ciekawsza i ścieżka idzie prosto po kamieniach i tylko momentami przecina asfalt. Po ok. 20 minutach wchodzimy do lasu i dreptamy po kamyczkach dalej pod górę, czasami idzie się pod prąd wzdłuż Wielickiego Potoku, mijamy kilka kładek i na Wielickim Moście robimy sobie krótką sesję zdjęciową. Czas przejścia skróciliśmy o ¼ i dalej utrzymując tempo (które narzuciła Pilarka) zasuwamy pod górę. Puchaty zaczyna się zastanawiać kiedy się uspokoimy i zwolnimy trochę. Wychodzimy z lasu i ukazuje nam się we mgle ściana Gerlacha.

"Chodźmy na Gerlach"

(więcej…)

Read Full Post »