Po trzech godzinach snu, zjedzeniu szybkiego śniadania i z chęcią łamania prawa ruszamy w stronę Łysej Polany.
Przed 5:00 zaczynamy podejście do MOKA, tempo mamy dobre, a pogoda zapowiada się idealna na dzisiaj. Staramy się trzymać tempo, poza nami na szlaku nie ma nikogo i dopiero przy podejściu na Wrota Chałubińskiego zauważamy jakąś godzinę za nami dwie osoby, jak się później okazało to chamy z imprezy szły odprawiać obrzędy na Mnichu.