Przed 23 wyruszyliśmy na Słowację w celu wejścia na Mały Lodowy i obejrzenia na nim wschodu słońca.
Przejazd bez problemowy mimo sporego ruchu i akcji „znicz”.
Około 25 minut zajmuje nam podejście na Hrebienok i zaczyna się to czego nie lubię najbardziej podejścia lasem i „robienie wysokości”.Jest sporo oblodzeń.
Za mostkiem odbijamy na skróty pod ściany Jaworowego. Po krótkim odpoczynku powoli i mozolnie przemieszczamy się w stronę Czerwonej Ławki ,na którą wchodzimy około 2h przed wschodem słońca. Podejście na Mały Lodowy w ciemnościach i lekko ośnieżonych oraz oblodzonych skałach -dostarcza wielu emocji, ale nie było z tym problemu.
O 6:20 jesteśmy na szczycie i focimy. Jest ciepło i bardzo przyjemnie ,a widoki są fenomenalne. Po „przedstawieniu” opalamy się 30 min i znowu na Czerwoną Ławkę ,którą wreszcie możemy zobaczyć przy dziennym świetle.
Schodzimy (pomagając sobie łańcuchami na 2/3 drogi)do Terinki ,gdzie zażywamy ponad godzinne kąpiele słoneczne. W tym czasie chatar schroniska jeździ na łyżwach po stawie. Po tym słodkim lenistwie o 11 schodzimy na dół ,po drodze spotykamy Igiego z ekipą i chwilę rozmawiamy. Przy aucie jesteśmy na 14 ,a w domu na 16.
Tak wiec sobota wykorzystana na maks
Dodaj komentarz